-Hope.. - usłyszałam ciche mruknięcie
tuż przy moim uchu, był środek nocy, nienawidziłam tego miejsca.
Nienawidziłam każdej chwili spędzonej w tym cholernym domu. Każdy
nowy dzień bolał mnie bardziej. Codziennie przeżywałam wszystko
na nowo. Zawsze kiedy się budziłam, wstawałam z myślą, że
zobaczę swoich rodziców. Codziennie rano łudziłam się, że nic
się nie stało. Ocierałam oczy z nadzieją, że oni tu są. Nie
mogę pogodzić się z faktem, że ich tu nie ma. Nie mogę zapomnieć
myśleć, że mogło do tego nie dojść. Pojechali na ten pieprzony
urlop, ale nie wrócili.
Tak bardzo cieszyli się, że odpoczną
od pracy, codziennych problemów. Wymarzyli sobie Karaiby.
Wszystko przebiegało zgodnie z planem.
Dzwonili do mnie, opowiadali, żałowali, że nie pojechałam z
nimi.. W tym czasie ja zamieszkałam u swojego przyjaciela –
Nathana.
Zawsze uśmiechnięty szatyn z
pięknymi brązowymi oczami.. wysoki i dość wysportowany, choć
bardzo leniwy. Znałam go od dziecka, nigdy nie łączyło mnie z nim
nic więcej, niż przyjaźń. Mocna, trwała i na zawsze. Być może
to dlatego moi rodzice zgodzili się, abym u niego została.
Ja, siedemnastolatka, on, osiemnastoletni chłopak z dobrego domu, nie widział nic poza
mną. Był, jest i będzie moim starszym bratem, którego nigdy nie
miałam. Zawsze dawał mi do zrozumienia, że będzie ze mną, że
będzie mnie bronił i pilnował. Szkoda tylko, że wie co dzieję
się w tym popierdolonym domu wieczorami. Tego nie wie nikt, nikt
poza mną i panem Drakiem, wychowawcą tutejszego domu dziecka..
-Hope! - usłyszałam znajomy głos
kobiety, która za wszelką cenę próbowała mnie obudzić.
Otrząsnęłam się dopiero wtedy, gdy mną mocniej potrząsnęła.
-Przecież nie śpię – przetarłam
oczy, to była Grace, kucharka, dlaczego ona budzi mnie w środku
nocy i czego chce... usiadłam na skraju łóżka, czekając aż coś
powie.
Dlaczego milczy? Obudziła mnie, a
teraz nic nie mówi, spojrzałam na zegarek – 3:34. Zaraz nie
wytrzymam. Było cicho, jak nigdy. Żadnych pisków, próśb o
przestanie.. Boże jak dobrze, że ona tu jest, w duchu bardzo jej
dziękuję. Zawsze po 3 w nocy, Drake przychodził po mnie.
Z a w s z e?
Od jakiegoś tygodnia, odkąd tu
jestem. Siedzę w tej dziurze tylko, a może aż siedem dni, a już
zdążyłam się przyzwyczaić do tych zasad. Jasne, niektóre
dzieciaki są tu nawet kilka lat, ja siedem dni, siedem pierdolonych
nocy, a już mam dość. Na szczęście trzymają mnie tu tylko do
pełnoletności, którą osiągnę dokładnie za dwadzieścia osiem
dni. Codziennie wstaję z lekkim uśmiechem. Wiem, że niedługo to
całe gówno się skończy. Wiem też, że nie będę miała gdzie
iść, żadnej rodziny, nikogo, mam tylko Nathana. Mojego Nathana.
Przekładam nogę na nogę, wiercę się w miejscu, co chwilę
spoglądam na Grace, posyłając jej lekkie uśmiechy.
-Hope.. nawet nie potrafię sobie
wyobrazić jakie to jest dla Ciebie trudne. Przykro mi mała..-
mówiła monotonnie tak jakby każde następne słowo przybliżało
ją do śmierci, jakby bolało ją, że mówi.. ręce miała
splecione, a wzrok wbity w drewniana, starą i skrzypiącą podłogę.
-Przykro Ci.. co? Nie rozumiem –
otwarłam szeroko oczy, bojąc się słów wypływających z jej
lekko otwartych ust. Twarz nagle mi spoważniała, serce mocniej
zabiło, a żyły pulsowały mocniej niż kiedykolwiek. Co ma
oznaczać ta cisza?! Boże.. ona znowu nic nie mów. Boję się,
kolejny raz boję się.
Czy ja mogę się bać? Jestem już prawie
dorosła..
-Hope, Nathan miał wypadek. - rzekła
jednym tchem, nadal wpatrując się w to samo miejsce
-Wszystko z nim w porządku? -
zapytałam głośno wciągając powietrze. Nie nie nie nie, to nie
może być to, złe myśli krążą mi po głównie, nie mogę
odpędzić się od tego gówna.
-Zmarł na miejscu. Jaa.. ja.. ja nie
powinnam tu w ogóle przychodzić, pan Drake może robić obchód,
nie chcę nieprzyjemności. - zerwała się z łóżka podchodząc do
drzwi
-Nie, nie możesz. Zostań –
krzyknęłam przed płacz, co się do cholery dzieje. Czym on kurwa
zawinił. Właśnie straciłam rodziców, nie mogę stracić jedynej
osoby, na której mi zależało. Co ja mam teraz zrobić.
Ona kłamie,
na pewno kłamie, to nie jest prawda.
To jest jak sen, z którego nie
można się wybudzić.
-Niee, to nie prawda – uśmiechnęłam
się przez głośny szloch. Słone łzy wpływały mi do ust.
Momentalnie zatopiłam mokrą twarz w
dłoniach, opadając na kolana.
-Nie płacz, będzie dobrze, hej.. -
pocierała ręką moje plecy.
Czy ona jest aż tak głupia? Co może
być dobrze, w wieku siedemnastu lat tracisz wszystko. Teraz nie będę
miała nawet z kim porozmawiać. On wiedział o mnie wszystko, czasem
odnosiłam wrażenie, że wie więcej niż ja sama. Gdzie znajdę
drugą taką samą osobę.
To proste. Nie znajdę.
Jedni mówią, że
każdy człowiek jest taki sam, inni, że nie ma dwóch takich samych
charakterów. Przecież to jest śmieszne. Nigdy nie spotkam na
swojej drodze kogoś kto mnie zrozumie tak jak Nathan. NIGDY.
Nie potrafiłam się opanować,
krztusiłam się własnymi łzami, zauważyłam, że życie mnie nie
pieści, ale żeby aż tak? Gdzie popełniłam błąd, co ja zrobiłam
źle, pokażcie mi, naprawię to zanim stracę kogoś jeszcze.
Ah,
zapomniałam, już nikogo nie mam. Dziękuję pierdolony losie.
-Dzień dobry słońce – usłyszałam
cichy, pełen pytań głos kucharki. Jej, ona tu była cały czas? Ja
zasnęłam? Kiedy... ?
-Dlaczego tu pani jest ? - Tak, pani,
to jest jedyna osoba, do której mam szacunek w tym miejscu.
-Nie mogłam Cię zostawić tu samej,
byłaś roztrzęsiona.
-Nadal jestem – powiedziałam pod
nosem, myśląc, że tego nie słyszała
-Hope.. to widać. - podeszła do mnie
zakładając mi kosmyk blond włosów za ucho. - Ale będzie dobrze,
zobaczysz. - uśmiechnęła się po czym mocno przytuliła. Zamknęłam
oczy, zatapiając się w niej wyobrażając sobie, że jestem w
objęciach Nathana.
-Nie będzie. Już nic nie mam. Za
chwilę wyjdę stąd. I co dalej? - odsunęłam się od niej, by
wytrzeć ręką nos.
-Zaopiekuję się Tobą. Wiem, jak
jest Ci teraz ciężko.. ale pomogę Ci, wytrzymasz.
-Nie możesz wiedzieć jak mi teraz
jest, wątpię, aby ktokolwiek wiedział, nikomu nie życzę tego,
przez co teraz przechodzę, nikomu, słyszysz? N.I.K.O.M.U –
wydusiłam z siebie przez płacz, mocno akcentując ostatni wyraz –
Nawet największemu wrogowi – dodałam, krztusząc się na samą
myśl o Draku. Człowieku, który robi to, co mu się żywnie podoba.
Nikt nie jest w stanie stanąć mu na drodze. Jest dorosły, a głupi
jak but, nie zna umiaru, choć.. czy ktokolwiek go zna?
Nie umiem odpowiedzieć sobie na takie
pytanie. Mój tata jadł, ciągle jadł, czy on właśnie tego umiaru
nie miał? Czy to jest raczej całkiem inna sprawa? Być może każdy
spogląda na to inaczej. Dwie osoby mogą patrzeć na ten sam obiekt,
ale wiedzieć go całkiem inaczej. Wszyscy mamy prawo do wolnego
słowa, czasem tylko boimy się powiedzieć komuś co tak naprawdę
myślimy, są tacy, którzy nas zaakceptują takim jakim jesteśmy,
ale nigdy nie zapominajmy o tych, przez których mamy problemy. Mówi
się, że życie jest pełne tajemnic, być może. Jesteśmy
wszystkiego ciekawi i chcemy wiedzieć jak najwięcej, nikt nie lubi
być oszukiwany, a jeśli już prawda wyjdzie na jaw, a zawsze
wyjdzie, mówią nam, że skłamali dla naszego dobra.
Jak można
kłamać by nam było lepiej?
Według mnie prawdę należy poznać na
początku, jak się wali wszystko, to wszystko, a nie w odstępach
czasu. Nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. Ale to tylko moje
spostrzeżenia, masz prawo odbierać wszystko inaczej, nie pozwól by
ktoś mącił Ci w głowie. Nie ulegaj presji, to, że ktoś myśli
inaczej na dany temat, to nie znaczy, że Ty masz mieć dokładnie to
samo zdanie.
-Masz rację, może nie mam bladego
pojęcia jak się czujesz, ale mam choć odrobinę empatii. Umiem
współczuć, jestem starsza od Ciebie, i życie także dało mi w
kość. Ale nie poddałam się, żyję dalej, nie jest już aż tak
źle, Ty też się nie poddasz. Obiecaj mi to. - spojrzała mi w
oczy, jej, były pełne tajemnic, ona coś ukrywała, nie będę
wnikać, to nie moja sprawa, nic na siłę.
-O..o.. obiecuję pani. Nie poddam się,
choćby nie wiem co. - wyszeptałam głosem słyszalnym tylko dla
niej, co się dzieje..
-Mów mi Grace, po prostu Grace –
uśmiechnęła się, niby zwykły uśmiech, ale jest zaraźliwy,
czasem wystarczy tylko ciepłe spojrzenie i przytulenie, właśnie,
czasem, ale nie teraz, nie w tej sytuacji w której się znajduję. I
naprawdę, do teraz nie mam bladego pojęcia, czym sobie na to
zasłużyłam.
-Grace – bez kontroli jej imię
wybiegło mi z ust, jest miłą kobietą, po czterdziestce, z tego co
mi wiadomo, nie ma dzieci, a jej mąż umarł na raka. Strasznie mi
jej żal, może ona faktycznie wie co ja czuję w tej chwili..
-Skąd wiedziałaś, że.. Nathan.. -
ucięłam, nigdy nie pogodzę się z tym, Nigdy- to takie mocne
słowo, ale i tak nie jest w stanie opisać tego co bym chciała.
-Hope, spokojnie – potarła mi plecy
widząc jak się denerwuję, znów nie byłam w stanie opanować
emocji, moje oczy w sekundzie stały się mokre, twarz pełna bólu,
żalu i nienawiści, do samej siebie.
-Nie pożegnałam się z nim. - słowa
wyleciały z moich ust niczym tsunami, wybuchłam, nie przypominam
sobie, abym kiedy kiedykolwiek tak płakała, choć.. wracając do
zdarzenia sprzed tygodnia, .. płakałam po śmierci moich rodziców,
mojej jedynej rodziny, ale wtedy nie byłam aż tak załamana,
przecież miałam Nathana, tak, miałam.
-Nie myśl tak, nie zadręczaj się, on
teraz na Ciebie patrzy, uśmiecha się, na pewno chce widzieć, że
jesteś silna, wiem, że nie dasz rady od razu stanąć na nogi, ale
z biegiem czasu, uda Ci się. Musisz uwierzyć, wiara czyni cuda.
-To nie jest tak, on nie był tylko
moim przyjacielem, był moim wszystkim. Bez niego nie będzie tak
samo. Życie jest niesprawiedliwe, dlaczego los pokarał akurat mnie.
- wykrzyczałam ostatnie zdanie, nie mogąc złapać oddechu opadłam
na jej kolana, dalej szlochając.
-On tu nadal jest, tak samo jak mój
mąż, może ich nie widać, ale spójrz, tam – podniosła moją
głowę, wskazując palcem kąt tego ponurego pokoju – Widzisz?
Oni tam teraz stoją, patrzą na nas, pilnują nas. To, że my ich
nie widzimy, nie znaczy, że oni nie widzą nas. To jest jak
matematyka. Nie każdy umie rozwiązać trudne zadanie, ale zawsze
jest ktoś kto zna odpowiedź. My właśnie jesteśmy takim bardzo,
bardzo trudnym zadaniem, oni są jego wynikiem, odpowiedzą. Nie
umiemy ich rozwiązać, ale oni już dawno to zrobili, inaczej nie
było by ich tam. - tłumaczyła mi to, tak jak dziecku, które nie
może zjeść czekolady, bo zaraz będzie obiad. Może to jest
śmieszne, ale dało mi dużo do myślenia. Co jeśli ona ma rację?
Coś w tym jednak jest.
-To ja wolę, żeby też nie znali tego
wyniku.- rzuciłam luźno odpowiedź, przestałam płakać. Boże, co
ta kobieta potrafi zdziałać.
-Wtedy to zadanie byłoby za proste –
uniosła lekko kąciki swoich ust, tak jakby właśnie myślała o
czymś bardzo miłym, jej wzrok stał się nieobecny. Odleciała we
wspomnieniach.
-Nie pasujesz tutaj. - spojrzałam na
nią, a ta jakby otrząsnęła się po swoich myślach zdziwiona
skierowała swoje oczy na mnie. - Jesteś za miała, dlatego. -
dodałam po chwili, wiedząc, że nie ma pojęcia o czym mówiłam.
-Nie w tym sens mała – wstała
udając się do wyjścia.
Czy ja zrobiłam oś źle? Przecież ja
tylko powiedziałam, że jest miła. Wiedziałam, że coś ukrywa,
lecz nie wiem co. Myślałam nad tym, aby zapytać kogoś, jak doszło
do śmieci Nata, ale nie miałam odwagi. Chyba nawet nie chcę
wiedzieć jak zginął. Może kiedyś, nie teraz. Boję się tej
całej prawdy, boję się, że znowu sobie z tym nie poradzę. Odkąd tu jestem, piszę pamiętnik. Tak, siedemnastolatka bawiąca się w
pisanie o swoim życiu. Kto wie, może wyjdzie z tego kiedyś jakaś
ciekawa książka. Czujecie ten sarkazm? Pokój, który mi
przydzielili, nie jest za przytulny. Czuję się jak w więzieniu.
Jest tu tylko jedno okno, na ogród, który w ogóle nie
odzwierciedla tego, co znajduje się w budynku. Są tu dwa łóżka,
metalowe, na nich biała pościel, choć właściwie, jest już to
bardziej odcień szarości. Wszystko jest tu takie szare i ponure.
Poduszka wymęczona, aż niewygodna. Po każdej nocy bolą mnie
plecy, i nie tylko one..
Po prawej stronie jest szafa, pusta,
zero ubrań. Swoje trzymam w walizce. Nie chcę ich tu wyciągać. Z
lewej w rogu stoi kwiat, duży, zielony, zadbany, jedyna taka rzecz w
tym pomieszczeniu. Na suficie zawieszona jest brązowa lampa, która
zresztą świeci, jakby chciała, a nie mogła. Nic tu nie jest
dorobione, każda rzecz wydaje się być zrobiona na odpierdal, byle
była.
To jest smutne, współczuję tym
najmłodszym. Ich koszmar zaczął się od małego. Od Bogu Ducha
winnego dziecka. Codziennie rano wyglądam przez okno, zawsze stoi
tam jakiś chłopak, ciągle w tym samym miejscu, za płotem, przy
huśtawkach. Nie przyglądam mu się za bardzo. Z daleka widziałam
tylko, że ma kręcone, brązowe włosy, jeansy i jasną koszulę.
Budził we mnie wewnętrzne pożądanie, na sam jego widok poprawiał
mi się humor. Zainteresował mnie, nie zważając na nic,
postanowiłam, że całkiem przypadkiem.. pójdę do ogrodu, pohuśtać
się.
Założyłam czarne jeansy, granatową
cienką bluzkę z lekkim wcięciem, blond włosy przeczesałam ręką
i związałam w wysoki kucyk. Pamiętam jak byłam mała, raz
wkręciłam sobie włosy w łańcuch od huśtawki, z moimi
zdolnościami, wolę nie ryzykować, tym bardziej, że jest tam ten
chłopak..
Zbiegłam po kręconych schodach, mało
brakowało a leżałabym na nich. Zatrzymałam się przy wielkich
wejściowych drzwiach, poprawiłam bluzkę, sprawnie chwytając za
klamkę otwarłam je i wyszłam na zewnątrz.
ON TAM CIĄGLE JEST.
Moje serce zabiło szybciej na samą myśl, że będę tylko dwa
metry od niego. W tej chwili właśnie żałowałam, że w ogóle
postanowiłam tam pójść.
W moich myślach leciała tylko muzyka,
ze słowami
„ prawa, lewa, prawa, lewa, nie wypierdol się Hope! On
Cię obserwuje”.
Czułam jego wzrok na sobie, to jakie.. dziwne ale
przyjemne uczucie.
Patrzał na mnie dokładnie tak, jak
Nathan. Podeszłam do niebieskiej huśtawki, usiadłam i można by
powiedzieć, ze czekałam na jego ruch. Nie odzywał się, może nie
o mnie mu chodzi, a ja tylko wyobrażam sobie nie wiadomo co.. Na
wszelki wypadek kaszlnęłam sucho pod nosem.
-Cześć.. ja.. umm, Harry. Tak,
nazywam się Harry. - usłyszałam JEGO ciepły, zakłopotany głos
za mną, przechyliłam głowę w tył, próbując go zobaczyć. Chcąc
mocniej chwycić się łańcucha puściłam na chwilę lewą rękę,
z moim szczęściem i lekkim zdenerwowaniem połączonym z
podnieceniem nie zdążyłam złapać się ponownie, upadając
niefortunnie na ziemię.
W jego oczach, jestem już przegrana. Tak sądzę.
Zajebiście Hope, Ty umiesz zrobić dobre wrażenie.
oo nieźle nieźle :D czekam na następnyy xx
OdpowiedzUsuń@siedemjedeen
super *O* nie mogę się doczekać kolejnego <3 xx
OdpowiedzUsuń@NiallHugPoland
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOjeju *u* Zapowiada się fantastycznie! Nigdy, ale to nigdy nie czułam takiego dreszczyku emocji i w ogóle takie małe 'heart attack' :* Masz talent! Nie mogę się już doczekać następnej części, kiedy będzie? <33
OdpowiedzUsuńxx
fsadfsdhsaasgh boski, dawać mi kolejny *______________________*
OdpowiedzUsuńJedyne co mi nie pasuje, to pochyła czcionka i jej wielkość. Mam słaby wzrok dlatego ciężko mi było dotrzeć do końca, ale nie żałuję!
OdpowiedzUsuńWyłącz weryfikację obrazkową!
OMG ŚWIETNY ! *-*
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie ; ) http://you-and-me-create-unity.blogspot.com/
Zapowiada sie super.Nie moge sie doczekać nastepnego
OdpowiedzUsuńjej nareszcie coś innego :) bardzo i się podoba czekam na następny <3
OdpowiedzUsuń@hii_everyone
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo jest świetne ! Na pewno będę czytać, jeśli możesz to informuj mnie o nowych rozdziałach na @inesistentee :')
OdpowiedzUsuńBaaardzo mi się podoba! Tylko trochę mała czcionka , ale jakoś dałam radę . Czekam na kolejny rozdział !!!A
OdpowiedzUsuńNie masz racji. To jest naprawdę ciekawe i inne od.. reszty opowiadań. :) Jest dobrze. Dobrze się zapowiada. Bardzo mi się podoba to jak piszesz, wszystko jest dopracowane. W tym rozdziale znalazłam przemyślenia, porównania, jakąś tajemnice, która ciągnie mnie by czytać dalej. Oczywiście są też przekleństwa i ciekawe myśli, które dodają humoru i takich tam.. wiesz o co mi chodzi. :)
OdpowiedzUsuńNie bierz tego za wymądrzanie czy coś. Nie mam się nawet czego czepić. Chciałam dodać ci pewności siebie jeśli chodzi o to opowiadanie. Jest doprawdy.. zajebiście się zapowiadające.
Pozdrawiam i czekam na nast. rozdziały. Nie przeczytałam jeszcze zakładki "informowani" czy coś, więc zgłaszam się tu (i zaraz tam) prosząc o to byś pisała o dodaniu nowych rozdziałów. Dziękuje. xx
@AlexxOlaa
WOOOOOW *O* zapowiada się świetnie!!!! informuj mnie o KAŻDYM nowym rozdziale!!! *u*
OdpowiedzUsuń@109_kinga
@grossa69forever
OdpowiedzUsuńZAPOWIADA SIĘ NIESAOMWICIE!
bede wdzięczna za info o nowych rozdziałach ;p
Bardzo fajne :3 <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne :)
@Domi_Badstuber
Opowiadanie świetne ale za mała czcionk, czekam na nexta
OdpowiedzUsuń@yooziomo
Jeju. Strasznie ciekawe. Masz do tego dziewczyno dryg.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział.
A i mała prośba. Dało by się lekko powiększyć czcionkę? Ta jest za mała.
Z góry dzięki.
Twoja już wierna czytelniczka, Pamela.
Czekam na next'a <3 Opowiadanie jest zajebistee ! ;*
OdpowiedzUsuńJest genialny, czekam na nexta!!! TT: @Damn_69_
OdpowiedzUsuńZarombisty :) ♥
OdpowiedzUsuńDziewczyno ale ty masz talent!! Rozdział zajeb***y ! :) Pisz szybko kolejny rozdział :* :D
OdpowiedzUsuńMasz talent, to jest genialne:)
OdpowiedzUsuńhttp://toniegra.blogspot.com/
suuuuuuuuuuper <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :)
OdpowiedzUsuń@FanOfAG
zawalisty, chętnie będę czytała dalej ♥
OdpowiedzUsuń@natalieglue
ale zajebisty *-*
OdpowiedzUsuńmasz talent! nie mogę doczekać się następnego :D
Supcio czekam na nexta
OdpowiedzUsuńcudowne *_* awwwwwwwww już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału *_* I love it <3
OdpowiedzUsuńawwwwwww ale zajebisty! *_* Nie mogę się doczekać następnego <3
OdpowiedzUsuńCuuudny rozdział :*
OdpowiedzUsuńAnn ;)
tgyprtyg9ye89 :)
OdpowiedzUsuńAż chcę się czytać dalej dodawaj szybko next!
OdpowiedzUsuńhttp://diary-of-juuliet.blogspot.com
to jest genialne! masz talent do pisania. czekam na następną część. mogłabyś mnie informować o następnych rozdziałach? to mój twitter : @officializabela :)
OdpowiedzUsuńwow, jest niesamowity. Masz ogromny talent. :)
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY :D @lookathissmile
OdpowiedzUsuńNiesamowity. Masz talent, czekam na kolejny<3 @EmpireOfJerry
OdpowiedzUsuńsuper . <3 masz talent :D
OdpowiedzUsuńzapraszam : dangerous-lover-opowiadanie.blogspot.com
Zajebisty :) Kocham ten rozdział sory co ja pierdole 1 rozdział a ja sie w Nim I w Tobie Zakochałam *.*
OdpowiedzUsuńMasz Talent ^.^
/ Niśka
wykurwisty ;D chceem drugą część!!!! ;d ;*
OdpowiedzUsuń@decodexd
Ooo , ale świetny <3 Bardzo mi się podobał , mozna wiedzieć kiedy będzie 2 część?
OdpowiedzUsuń@AleksHartley
Zajebiste xx Widzę , że znalazłam nieźle zapowiadającą się historię ;) Next please <3
OdpowiedzUsuń~Nikola
chce już nexta ciekawe co się dalej stanie
OdpowiedzUsuń@Styllesowa :)
OMFB TO JEST BOSKIE !!!!!!!!!! TAKIE ORYGINALNE I ŚWIETNE <33 HGTFRDERFTGYHUJUHYGTFRDEFGH @ImWildBelieber
OdpowiedzUsuńJEZU TWÓJ BLOG LECI DO ULUBIONYCH NXJDMDIFMDSMCJDODJDMC KOCHAM TO PO PIERWSZYM ROZDZIALE, BOJE SIĘ CO BĘDZIE POTEM. LOL MDKDMCM
OdpowiedzUsuńomójboże jakie zajebiste!!! czekam na next'a <3 @avonchip
OdpowiedzUsuńOMFG naprawdę umiesz stworzyć genialną atmosferę *.* świetnie piszesz chyba jeszcze raz sobie przeczytam ten rozdział bo się zakochałam w twoim stylu pisania *.* A końcówka genialna hahahahahaha no po prostu leże i nie wstaje nie mogę się opanować hahahahaha. Już czekam na next'a i życzę na niego wieelkiej weny :>>> @KeepCocatooFace
OdpowiedzUsuńSwietnyyy!! BARDZO!! tak mnie juz wciagnelo po pierwszym rozdziale ;DD Czekam na nastepny <3
OdpowiedzUsuńO ja pierdole!!! Zajebistyy! :D Kiedy następny !? :D <3
OdpowiedzUsuńOh My Goodness! *.* Ś W I E T N Y!
OdpowiedzUsuńyour-perfect-dream.blogspot.com :D
boskie <3
OdpowiedzUsuńjezu nigdy nie chciałabym być na jej miejscu... prawie się popłakałam, a naprawdę rzadko to robię, naprawdę masz talent!
nie mogę się doczekać dalszej części!
http://extraordinary-fanfiction.blogspot.com/
Świetnie się zaczyna, czekam na następny !. XXx
OdpowiedzUsuń@Klaudiaaxoxox
Awwww juz sie zakochałam!!!! Ta akcja, namiecie- nie wytrzymam!!! Nei moge doczekac się kolejnego rozdziału <333
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Nie czytam za dużo blogów, ale tego na pewno będę :D Pozdrawiam! @Im_Crazy_Potato
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział :) Informuj mnie o kolejnych :) @HoranowyWafelek
OdpowiedzUsuńpodoba mi się :O
OdpowiedzUsuńna początku żałowałam, ze nie będzie Nathana, ale potem stwierdziłam, że tak jest lepiej... rozdział mnie zaciekawił i mam nadzieję, że akcja pozostanie nie do końca dopowiedziana, bo tak jest dobrze;*
OdpowiedzUsuńhttp://szmaragdowytalizman.blogspot.com/
Dodane do obserwowanych!
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział, widać, ze to coś innego niż wszystkie popwiadania, czekam na kolejny rozdział :)))
+ jeżeli masz ochotę, to zapraszam do siebie na bloga :) http:sheneedstobefree.blogspot.com x
Zapowiada się super opowiadanie :) czekam na kolejny rozdział :*
OdpowiedzUsuńKurcze, zapowiada sie niesamowicie. Strasznie mnie wciągneło.
OdpowiedzUsuńMasz cholerny talent, na prawde :)
Jeśli możesz, to chciałabym, żebyś mnie informowała o nowych rozdziałach :)
@OhMyStylinsoon
Czekam na kolejny. ♥
Cudowne <333333333
OdpowiedzUsuńdawaj następny rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńświetny, zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Jestem taka ciekawa dalszego rozwoju wydarzeń. :)
OdpowiedzUsuńBoskie rozdział ♥♥♥
OdpowiedzUsuńZa dużo dialogów, a rozdział w ogóle za krótki ;) W każdym razie jedno mnie zastanawia. Straciła rodziców przed 18. Rozumiem. Nie znam się na tym, ale nie mam pewności czy w takim przypadku trafiła by do domu dziecka, a nawet jeśli tak to po tych kilku dniach musiałaby go wypuścić. Opisujesz to tak jakby byłaby tam dosyć długo, a to zaledwie kilka dni. Tak wynika z twojej fabuły, to trochę nie logiczne.
OdpowiedzUsuńNo kurwa.. nieźle się zapowiada *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 @karola1201
OdpowiedzUsuńhaa genialne zakonczenie
OdpowiedzUsuńbede czytac dalejcala noc
@Sandra_Knapik twitter