piątek, 28 czerwca 2013

Drugi: Śliczna


    *Harrys Pov*

Widząc jak upada, bez namysłu przeskoczyłem przez niewysoki płot, który oddzielał teren domu dziecka, od reszty 'świata'. Kiedy od razu nie podniosła głowy, wsunąłem palce stóp w szczelinę i szybko przedostałem się na drugą stronę. Zamarłem. Poczułem lekki chłód.

Ja pierdole, Styles.

Podarłem sobie spodnie, nie wierzę, świetny początek, mistrzu. Chociaż w sumie.. ona nie była wcale lepsza, w końcu spadła z huśtawki, a ja, podarłem spodnie. Nie, jednak nie. Wydaje mi się, że zrobiłem nieco gorsze powitanie, ale być może właśnie przez to, zapamięta mnie na długo.
Robiąc kilka kroków w przód, udając, że nic się nie stało, przykucnąłem przy niej. Leżała twarzą w trawie. Zabawnie to wyglądało, ale martwiłem się, martwiłem się, że coś może jej być. Nie znałem jej, ale wściekłbym się, jakby coś sobie przy tym upadku uszkodziła. Potrząsnąłem nią, ani drgnęła. Obracając dziewczynę na plecy, przetarłem z jej twarzy resztki ziemi, zmieszanej z trawą.

Jest śliczna. Taka młoda, niewinna i śliczna.

-Hhhejj, słyszysz mnie? - spytałem niepewny, licząc że mnie usłyszała. - Kurwa. - sapnąłem pod nosem, kiedy nie odezwała się

Wziąłem ją na ręce, co miałem zrobić. To było dość trudne zadanie, ona nie była w stanie nawet chwycić mnie za szyję, nic. Bezwładna. Wkładając jedną rękę pod jej głowę, a drugą w zgięciu nóg, podniosłem ją, trzymając blisko klatki piersiowej. Ta część podobał mi się bardziej, znacznie bardziej. Nie miałem pojęcia, gdzie ją zanieść, kogo zapytać. Było pusto, same maluchy, które nie miały bladego pojęcia gdzie są, dlaczego i jak długo. Bawiły się tak beztrosko, że aż im zazdrościłem. Zawsze lubiłem patrzeć na dzieciaki, o ile oczywiście nie płakały, lub nie trzeba było ich przebierać. O tym, nie na mowy. W pobliżu, była postawiona ławka, na szczęście z oparciem.
Była lekka, więc nie było problemu, alby trzymać ją na rękach. Posadziłem śliczną blondynkę pierwszą i usiadłem tuż koło niej, aby nie spadła, była jak w zaćmieniu. Nigdzie mi się nie spieszyło, mogłem zostać z nią, tak długo, aż się nie obudzi. Czułem się dość niezręcznie. Całkiem obca laska, opiera głowę na moim ramieniu, nie wiem kiedy się ocknie, czy będzie myślała, że ja jej coś zrobiłem. Kaszlnąłem tak, jak ona wcześniej, by zwrócić moją uwagę, wyraz jej twarzy powalał. Nagle podniosła głowę, rozglądając się dookoła, a kiedy zauważyła mnie, natychmiast odsunęła się na drugi koniec drewnianej ławki. Zabójcza.

- Dlaczego mam w ustach piach – skrzywiła się, przecierając zębami język
- Bo upadłaś – zaśmiałem się i równie szybko przestałem, kiedy zmierzyła mnie wzorkiem
-Ha ha ha ha, to takie zabawne. - sarkastycznie się uśmiechnęła
-Ale naprawdę, Ty upadłaś, jak mnie zobaczyłaś – dumnie podniosłem głowę, spokojnie wypuszczając powietrze z płuc.
-Nie bądź idiotą. Ja Cię nawet nie znam.
-Możemy to zmienić – spojrzałem jej w oczy, były przepełnione żalem, nie śmieszyło ją to, co mówiłem – Coś nie tak? Dlaczego nie odpowiadasz.. - dodałem po kilku minutach nagłej ciszy
-Przepraszam, chyba już pójdę, nie mam humoru na takie rozmowy – rzuciła luźno, smutnym tonem, wstając obróciła głowę, chwilę na mnie patrzyła, jakby chciała zrobić oczami zdjęcie i odeszła.
-Hej, czekaj! Chciałem porozmawiać, nie idź – podbiegłem, zastawiając jej drogę- Widzę, że Ci smutno, możemy porozmawiać. Wróćmy tam, usiądźmy i porozmawiajmy – zachęciłem ją, chwytając za drobną dłoń pociągnąłem za sobą, uśmiechając się pod nosem, kiedy się nie postawiła

Wyglądała na dziewczynę bez problemów, ułożoną, z idealnego domu. Pozory mylą, wiem. Gęste blond włosy, wychodziły jej spod gumki, fryzura nieco popsuła się jej podczas upadku, ale nadal była cała śliczna. Skoro tutaj jest, nie może mieć więcej, niż osiemnaście lat, ja jej daję szesnaście i ani dnia więcej. Ma drobną budowę ciała, idealną talię, wiem, bo sprawdziłem to podczas przenoszenia jej, i nie, nie jestem zboczeńcem. Broń Boże. Siadając w tych samych miejscach, zaczęłam, wiedząc, że pierwsza się nie odezwie.

-Więc... jak masz na imię?
-Hope. - odpowiedziała z obrzydzeniem, podciągając nogi na ławkę, po czym oparła głowę na kolanach, chowają ją, bym nie mógł spojrzeć jej w oczy
-Nie lubisz swojego imienia, co?
-Nienawidzę - syknęła
-Mi się podoba, jest śliczne, zresztą.. jak Ty. - nie wierzę, że to właśnie powiedziałem -Prz-rzepraszam. Nie chciałem Cię urazić. Mów, co Ci leży na sercu.
-Co, przepraszam? Dlaczego miałabym Ci cokolwiek mówić, nie znam Cie, i uwierz, nie za bardzo zależy mi, aby poznać.
-Hope , zauu – przerwała mi by wtrącić swoje pięć groszy
-Mógłbyś przestać na mnie tam mówić? - podniosła głowę, ironicznie na mnie spoglądając
-To jak mam do Ciebie mówić? - starałem się brzmieć spokojnie, by jej nie speszyć.
-Może wcale się nie odzywaj, i sobie idź? - uśmiechnęła się słodko, choć wiem, że było to bardziej sarkastyczne
-Uśmiech też masz śliczny – zaśmiałem się – Będę na Ciebie mówił Śliczna, Hope.
-Co z Tobą nie tak!? Przestań, proszę przestań. Nie mów na mnie Hope, nie mów na mnie Śliczna, nic nie mów. - wyrzuciła ręce w górę
-Spokojnie, nie chciałem Cię wkurzyć! - złapałem jej dłonie, zamykając w swoich, a ta nawet się nie wyrwała.
-Po prostu mam dość, zostałam sama, nie mam nikogo, a tutaj jest tak źle, że mam ochotę stąd spierdolić, ale nie mam gdzie. Rozumiesz?! - zapłakała, ciężko oddychając
-Możesz zawsze za mną... porozmawiać.. ja, ja.. też jestem sam. Też nie mam nikogo. Czasem też mam słabe dni, też mam dość, też myślę, że nie dam rady, też. - oblizując usta, założyłem kosmyk jej włosów za ucho.
-Po co to robisz, po co ze mną rozmawiasz. Nie chcę litości, nie chcę.. - i znów upadła głową na kolana



Przeszła wiele, to widać. Jej zachowanie, rozdrażnienie, ja miałem dokładnie to samo. Ale jestem tu, udało mi się, po wielu przeszkodach, próbach, udało mi się. Nie poddałem się, i nie poddam, za dużo wygrałem, żeby teraz nagle to wszystko zniszczyć. Przysunąłem się bliżej Hope, obejmując ją ramieniem przyciągając do siebie. Zadrżała, poczułem jak napinają się jej mięśnie. Denerwowała się, ale nie potrzebnie, nie miałem wobec niej żadnych złych zamiarów.


-Już dobrze, przestań płakać – otarłem jej mokre oczy kciukami, patrząc jej w zapłakane niebieskie tęczówki. Miałem ochotę ją pocałować, ale powstrzymałem się, nie chciałem aby zraziła się do mnie. - Ile Ci jeszcze tu zostało?
 -Miesiąc – wypowiedziała szlochając w moje ramie
-Jak to? To ile Ty masz lat – lekko się zaśmiałem, by nie zrzucić jej z tropu
-No za miesiąc osiemnaście – odwzajemniła uśmiech, udało mi się
-Nie wyglądasz na tyle.
-To był komplement?
-Jak sobie życzysz, Śliczna. - szepnąłem ostatni wyraz do jej ucha, na co się spięła, a jej oddech zatrzymał się
-Na prawdę, stop. - uniosła ręce, pokazując, że mam przestać.
-Jasne. Chcę Ci tylko powiedzieć, że.. - i tu się zatrzymałem, może na to wszystko jest jeszcze za wcześnie... przecież faktycznie się nie znamy.
-Że? - nagle ożyła, zobaczcie..
-Że ja też T U byłem – odwróciłem wzrok – Pokój 216 – uniosłem kąciki ust – Jeśli się tam zakradniesz, to po prawej na ścianie wisi obraz, zajrzyj tam. - Podniosłem brwi, udając że wszystko jest okej
-Eeee... to jest.... to... ja mam teraz ten pokój. - spojrzała na mnie przerażona
-Ouu.. to nie, nie zaglądaj – natychmiast zabiłem się w duchu. Co ja powiedziałem, ona nie może tam zajrzeć.
-A żebyś wiedział, że zajrzę. - naśladują mnie, uniosła głowę patrząc na mnie spod byka
-Wiem, że nie odpuścisz. Ale przysięgnij, że nie zajrzysz, proszę. - chwyciłem ponownie jej dłonie.
-Ugghh, niech Ci będzie..- tak! Odpuściła
-A tak poza tematem, co zamierzasz zrobić jak stąd wyjdziesz?
-Grace powiedziała mi, że może się mnie zająć..
-Grace? Kucharka? Ona nadal tutaj jest? Uwielbiałem ją.. - uśmiechnąłem się podekscytowany – Zapytaj, czy mnie pamięta – moje oczy zaczęły lśnić
-Tak, to ona, zapytam, obiecuję. Jest wspaniała, pocieszyła mnie, kiedy dowiedziałam się, że, nie, nie ważne.
-Powiedz – nalegałem
-Mój przyjaciel nie żyje. Moi rodzice zginęli w wypadku. Kurwa, nienawidzę się – wybuchła płaczem, obracając głowę w przeciwną stronę
-Boże, przykro mi, nie wiedziałem, ale nie obwiniaj się, to nie jest T W O JA wina. Wiem co mówię. Musisz mi zaufać.
-Teraz, to ja muszę iść, zaraz będzie obiad, a ja muszę przygotować maluchy. - zmieniła temat
-Mogę Ci pomóc.. - szybko rzuciłem
-Nie, Ty możesz już iść, lepiej żeby Drake Cię tu nie zobaczył..



I poszła, jest wspaniała. Śliczna Hope. Musi jej być bardzo ciężko, jeszcze ten sukinsyn Drake, byłem tu kiedy miałem kilkanaście lat – jedenaście, dwanaście, nie wiem. Trzymali mnie tu prawie dwa lata, aż moja ciotka po mnie nie przyjechała. Cieszyłem się, jak mnie zabrała, ale u niej było jeszcze gorzej. Nienawidzę swojego życia, zależy mi na Hope, nie chce, aby ona też zniszczyła sobie tak życie, jak ja. Musze coś zrobić, żeby ją poznać, miałem ochotę ją pocieszyć, ale ja nie jestem za dobry w tych sprawach, nie umiem okazywać współczucia. Podniosłem się i udałem pod płot, po czym przeskoczyłem na drugą stronę. Jak to możliwe, że ona nie zauważyła mojej dziury w spodniach? Jak to możliwe, że nikt nie zauważył, że tu byłem.

J A K ?

    *Hopes Pov*

Słyszałam, przyjdę, na pewno, polubiłam go. Dobrze by było gdybyśmy poznali się bliżej. Łączy nas to miejsce. Dość popierdolone, ale jednak. Jeszcze jak zdenerwował się, gdy wspomniałam o Draku. Może on …. też mu to robił? O Boże.. Nie mam teraz czasu na zabawę, naprawdę muszę iść pomagać z tym obiadem. Jestem najstarsza, powiedzieli mi, że ma pomóc, mam wyjście?
Ale robię to dla dzieci, one nie są winne, że los mnie tak pokarał.

Gdy wykonałam wszystkie swoje obowiązki, zabrałam talerz zupy do siebie do pokoju, korciło mnie, aby spojrzeć pod obraz, ale „ MUSISZ MI ZAUFAĆ” nie daje mi spokoju. Muszę, to muszę. Nie zajrzę, choćby nie wiem co. Była już dwudziesta pierwsza. Jakim cudem ten czas tak popierdziela?
 ' MAGICZNE MIEJSCE ' - uwaga, sarkazm.  
Byłam taka zmęczona.. Przebrałam się w piżamę, nakryłam kołdrą, i próbowałam zasnąć, choć nie za bardzo mi to wychodziło.
Muszę się przyznać. Myślałam o nim, myślałam o tym jutrzejszym spotkaniu. Liczyłam, że coś z tego będzie, chciałam poznać kogoś, z kim będę mogła pogadać, z kimś kto mnie rozumie. Liczyłam NA NIEGO. Przebudziłam się słysząc skrzypiące schody, ktoś tu i d z i e.
Spojrzałam na zegarek, trzecia rano. K U R WA M A Ć. Schowałam głowę pod pierzynę, chociaż dobrze wiedziałam o tym, że to mnie w żaden sposób nie uchroni. Bałam się. Mam dość. Chcę stąd tak bardzo spierdolić. Tak bardzo..


-Witaj słoneczko. Wyspałaś się? Czeka Cię cała noc wrażeń, tylko pamiętaj – zamykając drzwi podszedł do mnie, jedną ręką zrzucają ze mnie kołdrę, a drugą natychmiast pakując na moją pierś, mocno ściskając – nie jesteśmy tu sami – sapnął ocierając się o mnie.


Zaczyna się, pierdolone miejsce


~~~~

jeśli chcecie być informowani, wpisujcie się w zakładce c:

CZYTASZ = KOMENTUJESZ C:

43 komentarze:

  1. O jacie, jest genialny, czekam na next'a :DD a kiedy można sie go spodziewać ? :P

    OdpowiedzUsuń
  2. ZABIJ MNIE JESU JXJSJJSUDMEICMISME CO CO CO

    OdpowiedzUsuń
  3. GENIALNE daj juz kolejny, bo chce wiedzieć co dalej :) xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuper,napewno będe czytać :)
    Zapraszam do mnie ->>>>>>>> do-not-stop-fighting.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW! Genialne! Nic dodać nic ująć :D
    Czekam na następny i zapraszam do mnie xx
    todayiamwithyou.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde noooo!! Ja CIĘ PROSZE DAWAJ KOLEJNY ROZDZIAŁ!!!! ,Vdurkghhsekkfguddfubtnchururjgdrmg *-*

    OdpowiedzUsuń
  7. BVSJFGSJKEFUKFEUKFSHSKAYGAUKGRJEYFGUAHEFSIERUYJHGSIEUYHISEUFHDUFHSKEFHYIWU3THSEJKNHFBJKDBKSDFBSJKDGSEUJHOSTIEJLDKFHSKETUHREISTEGIU45TY743I5YTEIJKHKJFBURIHGE4UITGEURTGE8P74Y5T3P8Q78734UEHRTISJRTHBGT76TR3VTFRGUYHNJMLSZXRFGVBJHNML.Afgvjhnl.;asdfgvjhnk,lasfrtguyhjlohmnjumasxtvuhjnyjm;/SXFGVBJHNM;ASXYFGVBUJHNM;.ZASFGVBJHNM;.SRVTGJNM;/SDECFRGTUYHJPLO.;AZSFTGVUNYHJML.WFRTUYHJKIOWFRTGUYHJWFRTUYHNJMKSFRTGUYHJNQWSFRTGUYHJEFRTGYHUJKIASFRTGYHUJSDFGVHNJKWERTYUIOFVGBHNJMK,WSFRTGUYHJFRTYHUJW2R45FTGYHUJ87YUHAQSWX NIE POTRAFIE TEGO OPISAĆ INACZEJ

    OdpowiedzUsuń
  8. zajebiste *-* MSKAMIPSNIDHUSPOAKSNDHJAODNFVBGUIHDUJQOAKS

    OdpowiedzUsuń
  9. zajebiste *-* MSKAMIPSNIDHUSPOAKSNDHJAODNFVBGUIHDUJQOAKS

    OdpowiedzUsuń
  10. fajny rozdział ,oni są tacy aww

    OdpowiedzUsuń
  11. gvjierjbln, KOCHAM TOOO <3333333

    OdpowiedzUsuń
  12. asdfghjkl, o raaany, nie spodziewałam się, że będzie to aż tak dobre, jesteś niesamowita, oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeju, niesamowite :o strasznie się wciągnęłam i czekam na kolejny!/http:sheneedstobefree.blogspot.com x

    OdpowiedzUsuń
  14. zgadzam się z komentarzem wyżej, straaasznie wciąga :) @avonchip

    OdpowiedzUsuń
  15. Nic dodać, wszyscy mi zabrali argumenty. :D
    Tak myślałam, że hmm, Drake t o robi. O ile to to, o czym myślę.
    Ale i tak podoba mi się początek fabuły.

    Pozdrawiam. x
    Dziena za poinformowanie.

    @AlexxOlaa

    OdpowiedzUsuń
  16. Super *.*
    Nie mogę doczekać się kolejnej części :3

    OdpowiedzUsuń
  17. Jest super! Chcę next'a! ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. O boże! To było świetne! Nawet nie wiem co powiedzieć, bardzo mi się podobało :)) Kiedy następna część jeśli można wiedzieć? ;)


    @AleksHartley

    OdpowiedzUsuń
  19. Fuck, zajebiste *___* czekam niecierpliwie na kolejny :>

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudo *_* Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  21. dsbfuirsa jaki booski! <3
    nie mogę doczekać się następnego:D
    ciekawe co będzie dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  22. dlaczego taka mała czcionka (przynajmniej ja taką mam)? nie da się czytać :(

    OdpowiedzUsuń
  23. jejku ja chce już kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Juliaa00Styles29 czerwca 2013 00:42

    BOZEBOZEBOZEBOZEBOZE! Jak czytałam z punktu widzenia Harry,ego to normalnie ciarki mnie przechodzily, szczegolnie jak mowil jaka sliczna jest Hope :') Sliczna Hope.. *-* JUZ CHCĘ NASTEPNY :DD @

    OdpowiedzUsuń
  25. WOW !
    FAJNIE, ŻE GO POZNAŁA. :)
    EHHH DRAK ;/ GŁUPI PAJAC :/

    OdpowiedzUsuń
  26. NEXT KURWA NEXT !!! błaaagaaam ;D to jest genialne!!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. ZAJEBISTY *.* NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEJ CZĘŚCI :3

    OdpowiedzUsuń
  28. boskie opowiadanie czekam nanext ;p

    OdpowiedzUsuń
  29. ooo fajneee czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Czekam na kolejny z niecierpliwością! :D Zajebiście piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  31. jest świetny! czytając pierwszy rozdział nawet się rozpłakałam;c

    * *
    www.pl1d.blogspot.com
    * *

    OdpowiedzUsuń
  32. GENIALNe, GENIALNE, GENIALNE!!!! :)
    Czekam na nn! :)
    Życzę weny :)
    http://our-summer-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. OMFB, OMFB DAWAJ NN!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ŚWIETNIE :* @ImWildBelieber

    OdpowiedzUsuń
  34. Niesamowity *-* Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  35. GENIALNY.
    Uwielbia twój styl pisania.
    Czemu. To. Tak. Cholernie. Wciąga?
    Czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Niesamowity rozdział! Kocham tą opowieść. Dodawaj szybko proszeeee :) Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  37. najlepszy polski blog <3
    @paatiswag

    OdpowiedzUsuń
  38. Kocham to <333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  39. Powiesiłabym tego Drake'a za jaja na latarnię xd Świetnie piszesz, miałaś na prawdę fajny pomysł :3 No i te podarte spodnie- mistrzostwo xd

    OdpowiedzUsuń
  40. Cudowny blog! Skomentowałabym pierwszy rozdział, ale wiesz, '69' Harry czuwa. ;)

    OdpowiedzUsuń