sobota, 10 sierpnia 2013

Ósmy: Jestem pomyłką


       * Harry *

 
-Cz-czekaj, c-co Ty powiedziałeś? -podniosła wystraszona głowę, błądząc oczami po mojej załamanej twarzy
-Zabiłem. Dwie. Osoby. - wypowiedziałam wolno i wyraźnie robiąc dość duże przerwy między wyrazami
-Nie chodziło mi o to, powiedziałeś 'takie coś jak ja, nigdy nie powinno się urodzić' – spojrzała głęboko w moje oczy jednocześnie oblizując usta.
-Bo nie powinno – rzuciłem z obrzydzeniem wstając z wygodnego fotela aby podejść do okna.

Oparłem dłonie na parapecie patrząc w dal, nie miałem celu. Gapiłem się przed siebie, zatapiając wzrok w oddali. Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, że na tyłach domu jest pole. Zastanawia mnie jedno, dlaczego Hope zareagowała tak na moje słowa. Miałem rację, jestem tylko pomyłką i przez całe moje jebane życie, było mi to przypominane na każdym kroku. Nie było dnia, abym nie dowiedział się od kogoś, że jestem nic nie wartym gównem czy sukinsynem bez uczuć. Tak, jestem facetem, tak, mam dwadzieścia lat, ale płakałem, płaczę i zapewne jeszcze będę. Tak, chłopaki też ryczą, po nocach i w dzień. Nasza płeć wcale nie jest silniejsza emocjonalnie, to jakieś popierdolone mity. Kto powiedział, że mężczyzna ma być twardy, odporny na każdy ból i odpowiedzialny? 

Proszę was.. 

W dzisiejszych czasach, coraz mniej facetów przyznaje się do tego, że zdarzyło im się popłakać. Prędzej czy później każdy musi się porządnie wyryczeć. To jest normalna czynność i nie ma się czego wstydzić.
Czułem napływ słonej substancji do oczu. Mrugałem coraz szybciej, aby nie doprowadzić do urojenia chociażby jednej łzy, nie chciałem, aby Śliczna zauważyła.. Przeniosłem ciężar na lewą nogę, głośno zaczerpując powietrza. Usłyszałem szelest, a chwilę po tym, poczułem parę malutkich rąk obejmujących mnie od tyłu w pasie.

Hope. Śliczna, opiekuńcza Hope.

Nawet nie próbowałem się ruszyć, pochylić, cokolwiek, byle jej nie spłoszyć. Przytuliła policzek do moich pleców, jednocześnie machając dłońmi po moim torsie. Delikatnie i wolno, bez żadnego podtekstu. Mam szczęście, że ją poznałem. Jest niesamowita. Nigdy nie zdarzyło mi się polubić kogoś w tak krótkim czasie.

-Dlaczego tak powiedziałeś. - Odezwała się po chwili ciszy. Jej głos był nieco stłumiony, ponieważ mówiła chowając twarz z moją koszulkę, ale to było nawet słodkie i przyjemne uczucie kiedy czułem jej usta na swoich spiętych plecach.
-Jaa.. Hope... przepraszam – poczułem, że wzdrygnęła się na wypowiedziane przeze mnie jej imię, więc bez namysłu przeprosiłem, całkiem zapomniałem o tym, co mówiła wcześniej, jestem głupi.
-W porządku – uśmiechnęła się opierając o mnie drugą stroną policzka.
-Narobiłem masę problemów, przez co wiele osób miało nieprzyjemności. To nie powinno się zdarzyć. - Nagle nabrałem wewnętrznej odwagi, obróciłem się przodem do blondynki splatając nasze palce razem. Jedność. - Posłuchaj, - posadziłem ją na parapecie przede mną, teraz byliśmy na równej wysokości, doskonale widziałem jej ciemne, granatowe świecące oczy, które wręcz błagały o nowe informacje. - Powiedzmy, że mam sporo za uszami.. -rozchyliłem jej kolana, aby wejść pomiędzy je. Opierając dłonie na jej udach, kontynuowałem. - Wywalali mnie ze szkoły z cztery, pięć razy.. nie wiem, przestałem liczyć po trzecim – zaśmiałem się sam do siebie
-Śmieszy Cię to? - przerwała mi, marszcząc czoło
-Tak, z biegiem czasu, tak. - byłem z nią teraz blisko, bardzo. Praktycznie mówiłem w jej usta.
-Mo-mogę Cię o coś zapytać? - nie odrywała ode mnie oczu, a jej głos drżał.
-Śmiało.
-Czy Ty skończyłeś szkołę?
-Tylko gimnazjum. Teraz żałuję, ale na co komu matematyka czy chemia, patrz, nie umiem nic z tego a radzę sobie całkiem nieźle, przynajmniej teraz. Pierwszy raz wydalili mnie za opuszczanie zajęć. Czyli norma, ale w tym nie znałem umiaru. Znaczy, byłem mały, nie wiedziałem co i jak. To było wtedy, kiedy moja matka tak po prostu – zniknęła. Nie wychodziłem z domu, nie chodziłem na zajęcia, w końcu się mną zajęli, trafiłem do tego popierdolonego miejsca i się ogarnąłem. Wszystko co najgorsze i najbardziej zjebane w moim życiu, zaczęło się kiedy odebrała mnie moja ciotka. - zwilżyłem usta, poprzez oblizanie ich – w wieku 16 lat, wyjebali mnie ze szkoły z pięć razy. I ja.. ja byłem z tego dumny, bardzo dumny.
-Co takiego robiłeś? - spytała unikając kontaktu wzrokowego, zdjęła moje dłonie z ud i zaczęła się nimi bawić po czym dokładnie je obejrzała, zabawne.
-Za pierwszym razem, było to za bójki, podobnie jak w drugim i trzecim przypadku. Rzucałem się z pięściami na każdego, kto krzywo na mnie spojrzał. Za czwartym do tego wszystkiego doszła trawka. Handlowałem nią w szkołach. Wplątałem się w złe towarzystwo. Wykorzystali mnie w celach interesów tylko i wyłącznie na ich korzyść. Byłem młody, niedoświadczony. Dyrektor złapał mnie na gorącym uczynku. - przeczesałem palcami włosy, zasysając usta.
-Co było potem? - założyła kosmyk włosów za ucho, bacznie mi się przyglądając
-Wyjechaliśmy z miasta, aż w końcu znalazłem się tu – rozmarzyłem się - Niagara-on-the-Lake – szepnąłem do siebie, wyrywając się z transu – Tak, tutaj też mnie wywalili. Zaszedłem do szkoły na haju. Rozpoznali, że jestem pod wpływem marihuany. Znali moje wcześniejsze wybryki, więc wyjebali mnie zbity pysk, ale moja ciotka przekonała ich, aby pozwolili mi skończyć gimnazjum tutaj, bo do końca roku szkolnego zostało wtedy jakoś kilka tygodni. Dzięki niej jestem tutaj, podejrzewam, że sam zaćpałbym się na śmierć.
-Dalej sprzedajesz? To znaczy, jesteś dilerem? - spytała pochylając głowę
-N-nie, wyszedłem z tego, ale nadal ją mam, trzymam w domu, zażywam, ale mam umiar, biorę, kiedy potrzebuję. - broń się Styles, broń się
-Rozumiem. Harry?
-Mhm?
-Pokażesz mi gdzie masz toaletę? Potrzebowałabym skorzystać – spojrzała na mnie i mam wrażenie, że w myślach jebnęła się w głowę mówiąc facepalm.


    * Hope *
Zeskoczyłam z parapetu prawie lądując na ziemi. Jestem taka umiejętna.. Udałam się za nim w stronę łazienki. Serio musiałam, wstrzymywałam od początku naszej rozmowy, ale nie chciałam przerwać momentu, kiedy tak się przede mną otworzył. Kiedy mi tak wszystko mówił, poczułam się ważna. To co robił, nie było najmądrzejsze, ale nie można też powiedzieć, że to była całkiem jego wina. Straciłam rodziców, tak jak i on, wiem przez co przechodził. Nie mam mu tego za złe, ale trochę się zagalopował. Otwarłam wskazane przez niego drzwi, pierwsze co dostrzegły moje oczy, to jacuzzi. Wielkie, wielgaśne jacuzzi na środku pomieszczenia. Jego toaleta była wielkości stołówki w sierocińcu. Podchodząc do lustra ujrzałam swoją twarz. Wyglądałam gorzej, niż myślałam. Poprawiłam włosy, zrobiłam co musiałam i wyszłam.

-Ty, Ty, Ty, Ty, masz jacuzzi! Dlaczego nic nie mówiłeś, Jezu, zawsze takie chciałam.- podbiegłam do niego – Proszę, proszę, proszę, prooooszęęę, ja tam chce – podskoczyłam kilka razy, na co objął mnie tali, abym się uspokoiła.
-Może następnym razem – posłał mi ciepły uśmiech, wcale nie zdejmując ze mnie rąk.
-Wcześniej, powiedziałeś mi, że..
-Że?
-Ze zabiłeś dwie osoby.
-Tak, tak właśnie powiedziałem – odgarnął z mojej twarzy włosy, gładząc policzek, delikatnie się odsunęłam. -Przepraszam.
-Mogę wiedzieć kogo konkretnie zabiłeś? - stanęłam na palcach, aby nasze oczy były na tej samej wysokości, ale to nic nie dało, i tak była dużo, dużo niższa..
-To nie są dla mnie łatwe tematy, kiedy wiem, że ktoś dla mnie ważny, odszedł. - głośno przełknął ślinę. - Hope.
-Tak, Harry?
-Przytul mnie, przytul mnie mocno.

Poprosił, a ja nie zaprzeczyłam, owinęłam wokół niego ręce, a kiedy mnie poczuł jego również powędrowały na moje małe w stosunkowo do niego ciało. Chwilę później poczułam jego oddech na swojej szyi, co przyprawiło mnie o dreszcze, ale nie przerwałam tego całego zajścia. On naprawdę nie wygląda na takiego kolesia.

Nie oceniajcie ludzi po wyglądzie, bo daleko tak nie zajdziecie.

Postarajcie się najpierw poznać tą osobę. Wysłuchajcie, co ma Ci do powiedzenia, a potem osądzajcie.

-Hej, teraz ja mam pytanie – jęknął w mój obojczyk
-A więc zatem, pytaj.
-Po co Ci te bransoletki? - wiedziałam, wiedziałam, zaraz zapadnę się pod ziemię, jestem beznadziejna w kłamaniu, zawsze się potykam w drodze.
-Mam siniaka, po tym, jak spadłam z tej huśtawki, sam widziałeś jaka ze mnie niezdara – zaśmiałam się, bijąc w myślach, przez kiepskie kłamstwo, które właśnie wymyśliłam
-Mam Cię, - oderwał się ode mnie, spoglądając mi w oczy – Wcześniej mówiłaś, że uderzyłaś w szafkę nocną. - zmierzył mnie wzrokiem – Hope McFight, nie umiesz kłamać – chwycił moją lewą dłoń w swoją, zdejmując je, jedną po drugiej.


Próbowałam ją wyrwać, oczywiście, że próbowałam, ale chwycił mnie z całej siły, może nie z całej, ale na tyle mocno, abym nie była w stanie wyrwać ręki. Serce zaczęło bić mi szybciej, miałam wrażanie jakby chciało wyjść z mojego wnętrza i uciekać, schować się w pokoju i nie wychodzić. Tu, za chwilę, wszystko się wyda. Czułam zażenowanie, strach i niepokój. Dlaczego tak bardzo zależało mu by się dowiedzieć co mi się stało. Dlaczego podstępem chciał uzyskać prawdę.

Coraz mniej różnego rodzaju wstążek zostawało na moim nadgarstku.
Coraz bardziej miałam ochotę zniknąć.

Halo? GDZIE SĄ MOI WŁASNI WRÓŻKOWIE CHRZESTNI, TIMMY TURNER, ODDAJ MI ICH NA CHWILĘ, JA TEŻ MAM ŻYCZENIE!

Odrzuciłam głowę w bok, nie chcąc tego oglądać. Mocno wciągnęłam powietrze czując, że do oczu napływają mi łzy. Błądziłam wzrokiem wszędzie, tylko nie po nim. Bałam się, gdzieś tam w środku bałam się, że na mnie nakrzyczy, uderzy, nie wiem, byłam tak zawstydzona, że miałam ochotę wyciągnąć z kieszeni czapkę nie-witkę i wyjść z jego domu nie zostając zauważona.
Przeszedł mnie dreszcz, kiedy poczułam jego palce, delikatnie gładzące moją pokaleczoną skórę.
Naprawdę chciałam kurwa wybiec z tego pieprzonego domu. Czułam się jak osoba chora psychicznie. Wtuliłam twarz w swoje prawe ramię, jednocześnie mocząc koszulkę łzami. W momencie kiedy podciągnęłam nosem, poczułem jego gorące, pełne usta na pozostawionych kilka dni wcześniej bliznach.

-Nie płacz – złapał w dłoń mój policzek, nakazując abym na niego spojrzała.

Nie nie nie nie nie nie, za Chiny, nie!

-Nie rozumiem, dlaczego nie pozwalasz sobie pomóc. Nie chcę zrobić Ci nic złego. - pogładził mnie po plecach, dodając otuchy.
-Nie chcę żadnej pieprzonej pomocy – splunęłam wyrywając z jego dłoni swoją. - Oddaj mi bransoletki. - wyciągnęłam ku niemu drugą dłoń – No oddaj mi je, kurwa. - krzyknęłam – Głuchy jesteś?! - popchnęłam go na ścianę ocierając łzy, nawet nie mam pojęcia, kiedy się rozpłakałam – Dziękuje, kurwa, wy wszyscy jesteście popierdoleni, faceci to gówno. - krzyknęłam mu w twarz, a on ani drgnął. Podbiegłam do drzwi, a wychodząc trzasnęłam nimi z całej siły.


Kurwa, co. ja. zrobiłam. 



~~~~~~
 Joł. Dlaczego tak mało komentarzy :c
sie już nie podoba >>>>>>>>>>>>
Myślałam nad tym, żeby wziąć kogoś do współpracy {mrr} 
do tego bloga, ale nie wiem co i jak
i czy by ktoś w ogóle chciaaaał
+ wpisujcie swoje @nazwy w informowanych,  a nie........
/ kózka 

55 komentarzy:

  1. Ciekawy i fajny rozdział! Ach ta Hope, nie daje sobie pomóc. Czekam na dalsze rozdziały. Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, genialny, po prostu brak mi słów.
    Nie mogę doczekać się następnego, obyś jak najszybciej go napisała :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy rozdział. Szkoda mi Hope, ale nie fajnie zachowała się wobec Harrego... Cóż, zobaczymy, co będzie dalej;3

    uwierz-w-ducha.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział super.
    Harry... Kurcze... On jest taki... No Nie wiem...
    Mam nadzieję, że Hope da sobie pomóc :)
    Hazz jej pomoże. Ja to wiem :D

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zwykle niesamowity jestem zaskoczona Hope, że tak postąpiła , a Hazza jest taki słodki czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny ! :))))))))))

    http://mutelouistomlinson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Super :3
    Nie mogę doczekać się następnego :)
    A i jakbyś chciała to nw możemy się zgadać a pro po tej pomocy. Jestem chętna jakby co ale wszystko zależy od Ciebie <3

    OdpowiedzUsuń
  9. *___________________* zajebisty
    czekam na kolejny :)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny *-* Nie mogę się doczekać nexta

    OdpowiedzUsuń
  11. Serioserioserioserio za dobre rozdziały piszesz, wiesz? ;-; wiedziałam, że Harry odkryje to, że się ciela, bo i tak się domyslał..... Myślała, że już wejdą razem do tego jacuzzi XDD. Ok życzę weny i pozdrawiam @akarosana

    OdpowiedzUsuń
  12. Next next next i to zaraz proszę ;) jej Hope dał sobie pomóc a ty Harry masz za nią biec i koniec.
    Zajebistyyyyyyyyy <33333

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział! :) zresztą jak zawsze x

    OdpowiedzUsuń
  14. swietny, dlaczego Hope sie tak na niego wydarla? Dlaczego?
    Czekam na nexta
    xxx
    @Pinkdots19

    OdpowiedzUsuń
  15. świetnyyy.
    zrób tak,żeby wszystko było między nimi ok i wgl,żeby jej pomógl i nie był zły,no awww

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham toooooo *-* <3 Masz talent ; * :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Ymmm... Ammmm... JEST ŚWIETNY! Chciałabym, no wiesz, żeby było między nimi wszystko ok, a Harry, żeby nie miał problemów przez to co zrobił. Czekam na następny! @daria_konarska

    OdpowiedzUsuń
  18. Jej *___* genialny rozdział
    Hope trochę dziwnie zareagowała... mam nadzieje że Harry nie bd miał jej tego za złe i jej pomoże, a swoją drogą to jestem cholernie ciekawa kogo zabił
    Niecierpliwie czekam nn
    WENY!
    @Fucked_Up_Kid

    OdpowiedzUsuń
  19. Jezu *.* cudo! Niech oni będą razem i niech Harry się nią opiekuje i wgl no! Czekam na kolejny! Xx a i zmieniłam nazwe z mordeczky na caraii :) nie wiem czy wspominałam czy nie... i jesli chcialabys zareklamowac swojego bloga to zapraszam http://spisopowiadan-onedirection.blogspot.com/ jesli juz to do Ciebie wyslalam to przepraszam <3
    całujee ;**

    OdpowiedzUsuń
  20. adsghfhjkbdomphj jaka atmosfera się zrobiła *.* nie mogę się doczekać co będzie dalej czeeekaam <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Boże, ja chcę już kolejny! Zajebisty! asdfgasds *o*
    @LittleMixer_98

    OdpowiedzUsuń
  22. Asklakdjdhvvd czekam na następny omg świetny Harry idź za nią debilu ! Xd

    OdpowiedzUsuń
  23. Jest super! Czekam na kolejny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. AHDEFIWIEFHWIOVHWIHVIHO *u* Jaki zajebisty rozdział <3 I ten moment z jacuzzi awwwwh :D Nie mogę się doczekać następnego. Harry leć za nią idioto i ją zatrzymaj! Weny kicia xx
    Tu @AhhhMyLovato

    OdpowiedzUsuń
  25. Strasznie mi się podoba cała fabuła, czekam na kolejny rozdział.
    POZDRAWIAM XOXO

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny <3 Kocham to opowiadanie ;* Czekam na następny rozdział ;3 //@NoughtyButNice3

    OdpowiedzUsuń
  27. o boże czemu???? o.O o kuźwa to się porobiło...
    kocham cię + dawaj mi tu następny już proszę.. :) <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Za-za-za-zajebiste
    Kurwa a kogo on zabił :0

    OdpowiedzUsuń
  29. Super, tylko niektóte rozdziały nie chcą sie otworzyć na telefonach ;___; jeśli szukasz kogoś do pomocy chętnie ci pomoge :)
    Chciałabym cie też bardzo przeprosić, ponieważ chciałaś abym ci zrobiła sklejki z dwóch zdjęć, starałam sie, ale średnio mi to wychodziło, potem o tym zapomniałam i nawet już nie pamiętałam komu miałam to zrobić, a głupia nie popatrzyłam w interakcje na tt potem miałam już zawalony i jakoś tak wyszło na prawde cie przepraszam !
    Jak coś napisz @horanek x

    OdpowiedzUsuń
  30. OMG!! HOPE pojebało Cię?! Czego ty tak na Harry'ego nawrzeszczałaś?!
    Świetny rozdział!!! <33 Ja chcę juz nastepny! Mam nadzieje ze oni beda razem i wszystko sie ułoży. <3

    OdpowiedzUsuń
  31. O m g ! Świetny jak zawsze !! Czekam na następny :-)

    @AleksHartley

    OdpowiedzUsuń
  32. TWÓJ BLOG >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> inne blogi

    OdpowiedzUsuń
  33. o boże,biedna Hope i biedny Harry ;( <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja bym mogła :*
    @belieberjjuulia

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetny rozdział, czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  36. Rewelacja ten twój blogspot. Nie mogę się doczekac następnego, kiedy pplanujesz dodać? Kocham Cię @siemaJus xx

    OdpowiedzUsuń
  37. Jestes genialna !
    Tak mnie to wciagnelo.
    uwielbiam cie
    czekam na next
    @Sandra_Knapik

    OdpowiedzUsuń
  38. rozdział wspaniały jak zawsze ,czekam na następny :)
    @Gabi19_98

    OdpowiedzUsuń
  39. Jesteś geniuszem, inspiracją i wspaniale piszesz. Bardzo lubię te opowiadanie. A rozdział? Taki trochę smutny i G-E-N-I-A-L-N-Y! :D

    @hopebitchhope .

    OdpowiedzUsuń
  40. Cudowny, genialny rozdział.
    Wciągnęłam się w niego, okropnie <3
    Czekam na next'a <3

    OdpowiedzUsuń
  41. O mamuniu co tu się działo o.o rozdział cały w emocjach o.o i jezu już tak dobrze było a ten musiał te blizny odkryć trochę źle to wyszło bo całą atmosferę zepsuło... no ale chociaż jakieś emocje są xdd a bez tego byłoby nudno. Oby tylko się Hazz nie obraził ale nieee musi do niej przyjść albo ona do niego *.* Czekam na nexta i życzę na niego duuużej weny <333 A właśnie kiedyś byłąm @KeepCocatooFace ale teraz jestem @hiiimylarry więc jakbyś mogła to informuj mnie na tym nowym :> z góry dziękuję <333 @hiiimylarry

    OdpowiedzUsuń
  42. nie no na serio mi sie podoba <3 Pisz dalej kotku :*

    OdpowiedzUsuń
  43. oh szet :D
    zajebiste <3
    harry pomóż jej a ty Hope się tak nie zachowuj xD

    OdpowiedzUsuń
  44. świetne, ale obrót sytuacji! nie spodziewałam się @karola120101

    OdpowiedzUsuń
  45. Czekam na następnyyyyyyy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :) ) )) ))

    OdpowiedzUsuń
  46. Jejku. Ja kocham to opowiadanie! *-* czekam na następny rozdział :D @officializabela

    OdpowiedzUsuń
  47. świetny rozdział jejku dsgfds
    ciekawe co teraz zrobi Harry omg on jest taki kochany
    w ogóle to sfhfdsa XD
    CUDO! @fajnypomidor

    OdpowiedzUsuń
  48. Jezu cudowny!!! Czekam na kolejny <3 @EmpireOfJerry

    OdpowiedzUsuń
  49. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  50. PROSZĘ, PROSZĘ, BŁAAAGAM!! DAJ KOLEJNY JAK NAJSZYBCIEJ!! JA WIEM, ŻE TO TAK NIE JEST RAZ DWA NAPISAĆ ROZDZIAŁ, ALE JAK MASZ CZAS TO WIESZ CO ROBIĆ :* @ImWildBelieber

    OdpowiedzUsuń
  51. Daaawaj nexta!
    Wiem, wiem czytałam tw post powyżej :(
    Ale pls kontynuuj xdxd
    Opowiadnako jest super i szkoda by było przerwać w takim momencie...

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  52. Emejzing! Nie no po prostu zajebisty!

    OdpowiedzUsuń