piątek, 2 sierpnia 2013

Siódmy: Morderca

* Hope *

-Czy Cię naprawdę popierdoliło!? - krzyknęłam nie zważając na to, że mogłam go urazić. Wybiegłam na dwór tak jak byłam, w piżamie, było jasno, dość wcześnie i chłodno. - Jest czwarta rano, trzecia, piąta, co za różnica. - wyrzuciłam siebie poddenerwowana, pocierając lewą dłonią czoło


Znów dzielił nas płot. Trzęsłam się z zimna, on zaś raczej ze strachu, to znaczy wiercił się, opierał ciężar ciała to na prawą, to na lewą nogę. Co właściwie takiego zrobił, że to taki pilne?
Bałam się, zdecydowanie zbyt często się boję, ale to jest silniejsze ode mnie. Błądził oczami po moim ciele. Zastanawiałam się jak głupio musiałam wyglądać. Sterczące włosy, dziecinna piżama, 

Wyglądaliśmy jak Piękna i Bestia, przy czym jak byłam Bestią, jak zawsze.
 
Miał na sobie szare dresy i niebieską obcisłą bokserkę, która doskonale ukazywała jego wyćwiczone mięśnie, a na jego szyi spoczywał naszyjnik, nie przyglądałam mu się za bardzo, ale było chyba jakieś serce, coś w tym stylu.

-On nie żyje, rozumiesz? - spojrzał mi w oczy, oblizując usta, tak bardzo nie chciałam utrzymywać z nim kontaktu wzrokowego, a on, jak na złość wbijał we mnie swoje wielkie błyszczące oczy.
-Kto nie żyje? - uspokoiłam się trochę, coś w środku podpowiadał mi, że mówił o Draku, ale wolałam się upewnić.
-Santiago kurwa, Santiago, jaa ja, ja nie wiem, kurwa, ale on nie żyje – ściszył głos podchodząc bliżej, on był z tego dumny, dumny z tego, że zabił, o ile oczywiście mówił prawdę, okej, prawdę mówiąc, ja też się ucieszyłam.
-Coś Ty kurwa zrobił! - krzyknęłam tak głośno, ja tylko potrafiłam. Szarpnęłam płotem, na co się odsunął -Myślałam, że jesteś normalny, a Ty robisz TO w tej chwili? Akurat teraz? Naprawdę?
Mam już dość tego całego gówna. - nie chcę dać po sobie poznać, że pochwalam jego zachowanie.
-Przecież nie wbiłem mu noża w serce, uspokój się – próbował się usprawiedliwić. - Z resztą, należało się gnojowi. Jesteś aż tak głupia? Wiesz co on tak w ogóle robił?! Wiesz kurwa?
Nie było nikogo, powtarzam NIKOGO, kto by się postawił, pomógł, cokolwiek. Każdy bał się o swoją dupę i tylko o nią się martwił. Chęci do tego co zrobiłem, miał każdy, ale nie odwagi. - Stał w miejscu, nie ruszał się, patrzał, a jego jabłko Adama poruszało się w górę i w dół w tempie błyskawicznym kiedy już skończył mówić.
-Dlaczego to zrobiłeś, teraz będziesz miał kłopoty.. Harry..
-Nawet jeśli bym Ci chciał powiedzieć, to myślisz, że to jest dobre miejsce na takie zwierzenia?
Nie, to nie jest ani dobry czas, ani miejsce, ani nic. - syknął
-Co zrobisz, jak pójdziesz do więzienia, boję się – odchyliłam głowę do tyłu, głęboko oddychając – boję się o Ciebie.
-Dam sobie radę, zawsze daję – gardłowo się zaśmiał – ale lubię Cię, a to, że nie znamy się jeszcze – w tym momencie zmierzył mnie wzorkiem – aż tak dobrze, dodaje mi jakąś tam odwagę, żeby wyrzucić to z siebie. Muszę się szybko przebrać, rozumiesz – wskazał na swoją podartą koszulkę i brudne dresy.
-Co będzie jak Cię złapią – rzuciłam po chwili tępo patrząc w ziemię
-Wszystko da się naprawić, wiesz? Wracaj już do siebie, po dziesiątej spotkamy się przy tamtej – wskazał palcem - ławce, okej?
-Jasne, będę czekać, ale Harry..
-Umh? - wdał z siebie dość dziwny dźwięk i stanął jak modelka, opierając ręce na biodrach
-Uważaj na siebie – ciepło odpowiedziałam z uśmiechem cofając się w tył

Tylko uniósł kąciki ust, nie odpowiedział, nie pokiwał głową. Teraz nie wiem, to znaczyło, że będzie ostrożny czy że usłyszał ale nie nie obiecuje.
Okej, to było dziwne, bardzo dziwne.. Nic nie rozumiałam. ZABIĆ to takie.. mocne zadanie, trzeba mieć powód, żeby się udać do takiego czynu.
Nie jestem psychologiem i nie zamierzam być, ale on nie wygląda na idiotę. Wręcz przeciwnie, wydaje się być odważny, ale mądry. Nie chodzi o to, że zazwyczaj osoby mądre są głupie, ale większość robi coś, aby zaimponować innym. Nie sądzę, że potrafiłby odebrać życie komuś, kto zrobił mi krzywdę. 
Jestem nikim w stosunku do niego, 'jeszcze' jak to powiedział sam Styles. W każdym bądź razie ja nie jestem gotowa na coś nowego, na jakieś zbliżenia.. Chcę już się z nim spotkać, wszystko we mnie się gotowało, żołądek skręcał a serce biło mocniej niż kiedykolwiek, chyba. 

Ostatnio niczego nie jestem w stu procentach pewna. 

Zabił człowieka, człowieka skurwiela, ale w sądzie nie będą na to zwracać uwagi. Posadzą go na dwadzieścia pięć lat, a ja nic nie będę mogła zrobić. Boże, jak się z tym cholernie źle czuję. 
A jak on mi powie, że to dla mnie?
Żeby już nic mi nie zrobił?
Myślałam, że to z tą wycieczką było na serio, a on odpierdolił taki numer. Nie spodziewałam się tego. To 'zaufaj mi' niech sobie w dupę wsadzi. Macie przykład,

ludzie to kłamliwe kurwy.

Ja pierdole, ja mu naprawdę zaufałam, i co z tego mam? GÓWNO, NIC, NIC NIE MAM. Nie znam go a martwię się, co ze mną nie tak? Czuję się jak taka idiotka, ale go lubię, może i nawet coraz bardziej, ale teraz on wszystko spierdolił.


* Harry *

Może i nie dawałem po sobie poznać tego całego strachu i zmieszania, ale bałem się, w chuj mocno.
Nie dostanę upomnienia za zabójstwo. Nie było mi go szkoda, wiem, że zjebałem po całości. Teraz kiedy Hope miała wychodzić z tego debilnego miejsca, chciałem się nią zająć, oni nie mogą mnie teraz zamknąć, ale jeśli to zrobią, to tylko i wyłączenie z mojej winy.

Mam talent do rozpierdalania, urodziłem się, i to już był błąd

Miałem w głowie milion pomysłów co jej powiedzieć, ale ani jednego jak zacząć. Co jeśli ona się wystraszy i ucieknie, nie będzie chciała mnie znać, albo pomyśli, że zrobię z nią to samo. Chodziłem po domu w tą i z powrotem. Przebrałem się w czyste ubrania. Krótkie spodenki opinały mi się na.. nie ważne, po prostu było ciasno, a na ramionach spoczywała moja ulubiona bluzka od cioci, bało fioletowa w groszki. Taka trochę pedalska, ale mimo to moja ulubiona. Kiedy zakładałem ja na miasto, ludzie patrzeli i wytykali palcami plotkując, że na sto procent muszę być gejem.

Pierdolone stereotypy.

Teraz kiedy na zegarze jest już wpół do dziewiątej już sam nie wiem czy chce jej wszystko opowiedzieć, czy nie. Może od razu spytam też czy nie chciałaby się do mnie wprowadzić, 

ryzyk-fizyk. 
 
Zobaczę jak zareaguje na to co jej powiem. Przecież to nie może być takie trudne. Kurwa ale z drugiej strony nie chcę jej stracić, jeszcze jej nawet nie mam a już mam to wszystko skreślić?
NIE MA MOWY. 
Czas leci jak szalony, nie mam pojęcia kiedy przeleciała ta godzina. To już, muszę iść, zacząć to. Zakluczyłem dom i wyruszyłem w stronę sierocińca. Znowu było gorąco, pot spływał po moim czole. Nienawidzę lata. Przeczesałem rękę włosy i udałem się w stronę ławki.

~*~

-Musi Ci być smutno, samemu w takim domu.. - spojrzała na mnie mrużąc oczy, prawie przez całą drogę milczeliśmy, bałem się cokolwiek powiedzieć, żeby nie pogrążyć się jeszcze bardziej.
-Czasem, ale nie jest źle, chociaż przydałoby się jakieś towarzystwo – znacząco podkreśliłem ostatnie słowo
-Um, no okej, więc? Teraz mi powiesz?

Chwyciłem ją za rękę, lekko się wzdrygnęła i zaraz szybko ją zabrała, ale zrozumiała, że chciałem ja tylko poprowadzić za mną. Śliczna jest, zauważyłem też, że nie pomalowała się, ani trochę.
Włosy miała związane w idealnego kucyka, ubrana była w krótkie spodenki, które nie odsłaniały połowy tyłka jak u większości hot trzynastek chcących zaimponować starszym chłopakom. Szczerze, miałem niezły ubaw, widząc takie na ulicy. Zwróciłem też uwagę na jej nadgarstki. Tym razem nie miała bluzki z długim rękawem, która by je zasłaniała. Dokładnie je 'zbadałem'. Jeden nie był zaczerwieniony, ale drugi, nic nie widziałem. Zaplątała na nim chyba z dwadzieścia bransoletek. Czyli sznury można już wykluczyć, jeśliby to było to o czym myślałem wcześniej, obydwa nadgarstki miałaby pokaleczone. Znów układałem w głowie potencjalny scenariusz, nic się nie trzymało razem.

Wszystko zaczynam od dupy strony.

To jest w końcu dziewczyna, zawsze uczyli mnie, że one szybko się płoszą, wystarczy jeden fałszywy ruch, a one po prostu uciekają. Tutaj i w tym momencie się bałem. Ja właśnie zrobiłem taki ruch. Popełniłem błąd. Okłamałem ją z tą wycieczką. Dobra, teraz widzę, że to nie było najlepsze rozwiązanie, ale nie myślałem wtedy o tym, chciałem tylko, żeby zasnęła spokojna.
Nawet nie przyszło mi na myśl, żeby posunąć się aż do tego stopnia. 

Ale co się stało, się nieodstanie, ta, tego też mnie uczyli. 

Nigdy nie było w moim życiu kogoś, kto by mnie nauczył po prostu 'jak żyć'. Do domu dziecka trafiłem gdy miałem dwanaście lat, siedziałem tam aż to szesnastki, aż w końcu moja szanowna wielce kochająca ciotka sobie o mnie przypomniała. Te cztery lata wspominam jako najgorsze w życiu. To było jakieś piekło, ale pozbierałem się. Później znowu zaczęło się walić. Trzy lata minęły a moje życie, cóż, znowu pokazało się z jak najlepszej strony. Ayana powiesiła się w dniu moich dziewiętnastych urodzin, miała tylko nieco ponad czterdzieści pięć lat, była siostrą mojego ojca. Nie wiem co to miało znaczyć jej samobójstwo, ale od tamtego czasu jestem sam, jak palec.  
Można by powiedzieć, że boję się społeczeństwa. Kręci się tu coraz więcej psycholi i dresów, uważających się za pępek świata, wyjdziesz na ulicę w spodniach nie w tym kolorze który lubi a on spojrzy na Ciebie, jakby chciał Ci wpierdolić, a później już sam nie wiesz, czy się śmiać, czy płakać.

-To ten, zamierzasz mi dzisiaj coś powiedzieć, czy będziesz tak się gapił w tą ścianę.. - szepnęła jakby się bała odezwać, szybko przetarłem oczy wracając do rzeczywistości.
-Tak, już, chwila, przepraszam, zamyśliłem się. - jestem idiotą
-Jeśli nie chcesz, nie musisz mi nic mówić, możemy tak po prostu posiedzieć na tych twardych krzesłach w kuchni, nic nie mówię, jest tu ładnie i w ogóle, ale zaczyna mnie boleć dupa – ściszyła na końcu głos, a ja się tylko zaśmiałem
-Dobra rozumiem że chcesz iść gdzie indziej, wejdź po schodach i skręć w lewo – przeczesałem włosy – a nie, w prawo, tam będzie pokój z fotelami, miękkimi – podkreśliłem – zaczekaj tam na mnie.

Wstała i odeszła, oparłem łokcie na kuchenny blat i czułem że nie dam rady. Nie mogłem tu długo siedzieć, pomyśli, że ją olewam i stracę ją całkiem. Zabrałem z górnej półki słone paluszki, i dwie puszki, jedną piwa, drugą coli. Ustawiłem swoje siedzenie naprzeciwko jej, stawiając obok stolik, a na nim to co ze sobą zabrałem. Wbijała swój wzrok w palce, bawiąc się nimi. Znów była taka bezbronna. Śliczna.

-Kiedy miałem dwanaście lat, zmarł mój ojciec. W wypadku. Był jednym z ambasadorów UNICEF.
Wracali samolotem do Miami i szlag ich trafił. Nikt nic nie wie, do teraz. Zaginęli na ternie trójkąta bermudzkiego, było z nim wiele osób, tyle ludzi... Mówią, że to kolejny tragiczny przypadek, że ten obszar jest nawiedzony. Wracali z Afryki i nad Atlantykiem coś jebnęło. Nie sprawdzą tego, nie ma szans. - przerwałem na chwilę by otworzyć piwo i podać jej colę, wziąłem łyka po czym zacząłem dalej – Moja matka- Emma załamała się totalnie. Zaczęła pić, nie zwracała na mnie uwagi. Miałem dwanaście lat, okej, ale nie umiałem się sobą zająć. Któregoś dnia obudziłam się a jej nie było. Przestałem chodzić do szkoły. W końcu się zainteresowali co jest, wszystko wyszło na jaw, a moja mama nie wróciła, do dziś, nie wiem czy żyje, gdzie jest co robi. Mam jej za złe, że mnie zostawiła i nigdy jej tego nie wybaczę, no a później kiedy już miałem szesnastkę zjawiła się moja ciocia, siostra mojego ojca i zabrała mnie tu, do siebie. Pewnie myślisz dlaczego jej nie ma, popełniła samobójstwo. Jak każdy miała i dobrą i złą stronę. Dała mi to wszystko, a ja pokazałem tylko co potrafię – otarłem oczy, poczułem że powoli zaczynają wypływać z nich łzy
-Hej, dobra, już. Okej, nie musisz mi nic mówić, już wystarczy – spojrzała na mnie wystraszonym wzrokiem, chwytając moje wielkie dłonie w swoje malutkie, ciepłe rączki.
-Chcę żebyś wszystko wiedziała, nie chcę Cię okłamywać tak jak robiłem to dotychczas z innymi.. Ja jestem chyba mordercą, takie coś jak ja, nigdy nie powinno się urodzić. Zabiłem dwie osoby, teraz będzie kolej na mnie. 


~~~~~~~~~~~

Przepraszam, że tak późno .-.
Ponad 50 komentarzy #FUCKYEAH

37 komentarzy:

  1. Zabił dwie osoby? ;oo Robi się ciekawie. Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdzial genialny!
    Czy dobrze zrozumialam, ze Hazz, jest "zagrozony"? 0.0
    Pisz szybko!
    Czekam na nexta :)
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, czekam na następny :>
    @yooziomo

    OdpowiedzUsuń
  4. ahdejfyhshgs TO JEST CUDOWNE! JUEZUS JAK JA CIE KOCHAM! I TWOJE OPOWIADANIA TEŻ ♥ NIGDY WIĘCEJ NIE KAZ CZEKAC NAM TAK DŁUGO XX KC <3

    OdpowiedzUsuń
  5. JEDEN Z NAJLEPSZYCH BLOGÓW JAKIE CZYTAM *.* Genialny rozdział! :D xx

    OdpowiedzUsuń
  6. *-* czekam na next'a <3 x

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział genialny. ♥♥ Już nie moge doczekać sie kolejnego rozdziału. ♥♥♥ Najlepszy blog jaki kiedykolwiek czytałam. ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. teraz będzie kolejne fuck yeahhh
    kocham ten blog
    to opowiadanie
    dalejjjj <33333333333

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow...
    Biedny Hazz...
    Co z tego, że zabił dwie osoby, szkoda mi go.
    Biedaczek :(

    Mam nadzieję, że wszystko się ułoży :D

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Łooooo, ale masakra *.*

    Ale wszystko się ułoży, prawda??
    @ilymika

    OdpowiedzUsuń
  11. Omg aaaa chcę następny *.*
    @madziulka123_1D

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG OMG OMG ZAJEBISTY xD CZEKAM NA NN ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. O matko zaczynam się bać tego Harry'ego o.o jakie dwie osoby i matko morderca z kim ona się zadaje xdd Nie no nie dziwie się gdybym miała do wyboru normalnego chłopaka albo HARRY'EGO mordercę to przecież oczywiste że wybrałabym Harry'ego. Ale też mi go szkoda nikogo nie ma i taki sam jak palec... trzeba się nim zająć xdd i go porwać... Hahahaha spk coś mi dziś odwala więc lepiej już nic nie pisze bo się jeszcze bardziej pogrąże xdd (teraz już się nie dziwie dlaczego ludzie mnie unikają xdd) To wielkieej weny na nexta i mam nadzieje że niedługo będzie następny bo jeszcze bardziej zwariuję xdd Porządnie rąbnięta biurkiem w łeb od rzygającego po imprezie zombiaku @KeepCocatooFace xdd

    OdpowiedzUsuń
  14. biedny Harry ,tyle go w życiu spotkało :C
    @Gabi19_98

    OdpowiedzUsuń
  15. warto było czekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudnie. Dwie osoby? Kto? Aww... czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  17. Awwww, cudowny *,*
    Ciekawe, kto był tą drugą osobą...?
    Czekam na nexta ;3

    OdpowiedzUsuń
  18. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger ! Więcej informacji na moim blogu http://we-had-everything69.blogspot.com/ Gratuluję

    OdpowiedzUsuń
  19. Zajebisty rozdział !!
    Ale jak to Harry zabił dwie osoby? :o
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału bo przerwałaś w takiej chwili..
    Poinformuj mnie jak wcześniej i życzę weny na next'a :)
    @harveysbelly

    OdpowiedzUsuń
  20. 2 osoby? Kolej na mnie?! Nic już nie rozumiem, ale następny rozdział pewnie będzie bardzo interesujący (': nienawidzę cię za tol, że przerwalaś w takim momencie... Rozdział jest jednym z ciekawszych. Co ja gadam, każdy jest ciekawy... Życzę weny i pozdrawiam! @Akarosana( @demzluv)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak to DWIE osoby?!? I co miałaś na myśli pisząc "teraz będzie kolej na mnie"? Rozdział standardowo zajebisty xx

    OdpowiedzUsuń
  22. Dwie osoby? "Teraz będzie kolej na mnie"? Łoo, za dużo jak na mnie XD Rozdział zajebisty, czekam na nn,
    @xlovelyhoranx xx

    OdpowiedzUsuń
  23. Czekam z niecierpliwością na natępny *.*

    @MusicForever344

    OdpowiedzUsuń
  24. Moja reakcja to:Jakie kurwa dwie osoby...

    OdpowiedzUsuń
  25. JEZU! BOSKIE <3
    TRZYMA W NAPIĘCIU
    KIEDY KOLEJNY ROZDZIAŁ?

    OdpowiedzUsuń
  26. to się porobiło;) ale bardzo mi się podoba, czekam na nexta i zapraszam do siebie;3

    uwierz-w-ducha.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. kurwa. jakie 2 osoby? :O czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  28. DAWAJ SZYBKO NASTĘPNY KOCHAM TO @karola1201

    OdpowiedzUsuń
  29. GFDSAWQAESDFGH MAATKO ZARĄBISTY ROZDZIAŁ!! TROCHĘ TRUDNO CZYTA SIĘ MAŁĄ CZCIONKĘ, ALE TO JUŻ MÓJ PROBLEM :P HAHAH @ImWildBelieber

    OdpowiedzUsuń
  30. zajebiste *,* czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  31. Swietny jest. Czekam na nastepny... a tak btw, to kiedy bedzie?

    OdpowiedzUsuń
  32. Sory że nie komentowałam, teraz postaram się to robić, mam nadzieję że za to się niegniewasz
    Poza tym świetny rozdział, niecierpliwie czeka nn
    @Fucked_Up_Kid

    OdpowiedzUsuń
  33. Zajebiste, nigdy nie przestawaj pisać <3

    OdpowiedzUsuń